Wywołałam wielką kłótnię! Między... dwoma odcieniami mięty- niebieskiej i zielonej, jeśli można tak powiedzieć. Dzisiaj bardzo szybki, krótki post, lecz mam nadzieję, że i tak Wam się spodoba.
Spodnie mam na sobie pierwszy raz, ponieważ wydawało mi się, że są na mnie za duże i nie byłam do końca przekonana do ich koloru. Ale teraz bardzo mi się spodobały i są mega wygodne! Połączenie ich z asymetryczną bluzką z dołem także w miętowym kolorze trochę mnie przerażało i już prawie miałam się przebrać, lecz popatrzyłam się do lustra i stwierdziłam, że wcale nie jest tak źle... Podoba mi się.
Nie, na niczym nie wiszę, tylko skaczę ze studni :)
bluzka/ t-shirt- Bershka
kolczyki/ earrings- DIY by my friend