niedziela, 1 września 2013

MOJE "FALL MUST-HAVES"|| Co potrzebuję tej jesieni...

Dzisiaj oficjalnie kończą się wakacje. 
Hurra? Właściwie to tak!
Wykorzystałam moje wolne 2 miesiące naprawdę maksymalnie, chyba nigdy wcześniej nie były one aż tak intensywne :). Na tą chwilę odczuwam motyle w brzuchu. Trochę denerwuję się przed rozpoczęciem 2 klasy gimnazjum, jednak cieszę się, że wracam do mojej wspaniałej szkoły i ukochanych znajomych <3. Bardzo możliwe, że w następnym poście podzielę się z Wami moimi postanowieniami na nowy rok szkolny, gdyż na razie z postów z moimi własnymi zdjęciami nici, gdyż po niefortunnym upadku na radomskim Air Show mój biedny aparat odmówił posłuszeństwa :(.
Ale do rzeczy. Dzisiaj przygotowałam listę rzeczy, które muszę zakupić w najbliższym czasie. Nie są to może typowo jesienne must haves, ale postanowiłam się tym z Wami podzielić...


moje fall must-haves

Zakochałam się w krojach sukienek z najnowszej kolekcji H&M. Najlepiej czuję się właśnie w krótkim, lekko rozkloszowanym dole, a dżersej sprawia, że spokojnie można je nosić jesienią przy wietrze, gdyż materiał nie jest zbyt lekki. Dodatkowo w tym roku przekonałam się do rajstop, co oznacza, że do łask wracają właśnie sukienki i spódniczki. Nawet przy nieco mniejszej temperaturze.
Wiele osób chwali sobie także sportową linię marki, więc myślę, że zdecyduję się na biały, sportowy stanik. WF, rower i jeszcze raz WF w końcu zmusiły mnie do zakupienia nowego egzemplarza. Czysta potrzeba.
Z reguły noszę krótkie fryzury, ale zdecydowałam się na zapuszczanie. Muszę przeboleć trudny czas długości prawie do ramion i związywać włosy. Wypróbuję hair ties. Są delikatniejsze od typowych gumek, można je także nosić na nadgarstku.

pt2

Na złote jabłko od Donny Karan poluję już chyba rok, a teraz akurat potrzebuję nowej perfumy. Moja kolekcja to typowe owocowe letnie nuty, więc pora na coś słodszego, cieplejszego, otulającego. Na 100% wiem, że tej jesieni na pewno będę ją miała.
Zauroczyły mnie kolczyki zapinane tak, że "ładna" część jest po obu stronach ucha. Pomysłowe, odważniejsze niż typowe wkręty, jednak nie są długie. Idealne dla mnie.
Tak jak wspomniałam, moje włosy nie należą do najdłuższych i puszą się, więc najlepiej sprawdzają się u mnie małe prostownice i lokówki, łatwiej dostać mi się do nasady włosa. Prostownicę mam, nawet dwie, więc przyszedł teraz czas na podkręconą grzywkę ;).
A czapki z uszkami albo się kocha albo nienawidzi. Ja osobiście uważam, że uszate beanie były lekko kiczowate, ale pojawiły się kapeluszowate, eleganckie "kotki. Są glamour, a zarazem takie urocze :3.
Kiedy tworzyłam ten kolaż nie miałam jeszcze pączków do włosów, wczoraj udało mi się je kupić. Miałam już jednego dużego donata, a teraz spodobała mi się fryzura jak uszka myszki Minnie, więc na liście zakupów umieściłam jego malutkie odpowiedniki.
Muszę się też przyznać-mam mnóstwo kosmetyków każdego rodzaju. Od pudrów, przez tusze i pędzle do makijażu aż po brązery i cienie do powiek. Wszystko po kilka, kilkanaście sztuk (make-up jest moją pasją-tak samo jak moda właśnie), a tylko 1 róż w zupełnie nieodpowiednim dla mnie kolorze. Burjois ma sporą kolekcję wypiekanych różów. Na pewno znajdę coś dla siebie, nie zamierzam zaprzestać na 1 kolorze ;).

Kolaże utworzyłam sama na stronie polyvore.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADD MORE COMMENTS :)